Fałszywa strefa komfortu

Utknąłeś/aś w fałszywej strefie komfortu?

„Sekretem zmiany jest skupienie całej swojej energii nie na walce ze starym, ale na budowaniu nowego”.

Dan Millman

Teraz, gdy niektóre ograniczenia z czasów pandemii są znoszone w całych Stanach Zjednoczonych, nie mogę powstrzymać poczucia, że straciłam sporą część mojego życia.

Do niedawna nie byłam hospitalizowana od lutego 2020 roku, kiedy to nastąpiło zaostrzenie sarkoidozy. Ale w ciągu ostatnich dwóch tygodni byłam hospitalizowany dwa razy.

W Dzień Matki w zeszłym miesiącu, zostałam przyjęty z powodu obrzęku. Około tydzień po zwolnieniu zostałam ponownie przyjęty z powodu zapalenia uchyłków. Pierwsza wizyta trwała tydzień, podczas gdy druga to był pobyt na noc. Wygląda na to, że czasami po prostu nie mogę złapać chwili wytchnienia. Jak lubię mawiać: „Kiedy najmniej się tego spodziewasz, spodziewaj się tego!”.

Ze światem powoli wracającym do przynajmniej pewnej normalności, miałam już wymyślone, że będę wracała na siłownię co najmniej trzy razy w tygodniu. Nic nie pokona przewlekłej choroby bardziej niż pozostanie aktywnym.

Przykre doświadczenia

Ubiegły rok odbił się na nas wszystkich, a na mnie szczególnie mocno. Mogę stwierdzić, że moje zdrowie uległo zmianie, i to nie na lepsze. Nie mogłam regularnie chodzić na siłownię, więc musiałam ćwiczyć w domu. To było wyzwanie, ponieważ nie mam bieżni ani roweru, ale poradziłam sobie z kilkoma ciężarkami i gumami. Naprawdę nie ma znaczenia, co robisz, ważne, że robisz w ogóle.

Kiedy byłam w szpitalu, nie mogłam nie myśleć o tym, co straciłam przez sarkoidozę płuc. Straciłam sporą ilość wolności i pewną wydolność płuc. Straciłam możliwość pracy w zawodzie, który kocham i, co dziwne, straciłam po drodze kilku przyjaciół. Na szczęście nie straciłam ich zbyt wielu, ale wystarczająco dużo, by to zauważyć.

Inną rzeczą, którą zauważyłam, jest to, że zawracam innym głowę, kiedy mam wrażenie, że jestem po prostu tolerowana i uciążliwa. Jest to tym bardziej powód, by radzić sobie samemu, kiedy tylko można!

Czas na zmiany

W ciągu ostatniego roku ludzie stali się bardziej wrodzy i niecierpliwi, a to sprawia, że dla osób niepełnosprawnych jest to jeszcze większe wyzwanie.

Podczas moich pobytów w szpitalu miałam tylko czas na zastanowienie się nad tym, jak zmieniło się moje życie, gdzie byłam, gdzie jestem i dokąd zmierzam. Wiem, że nie jestem już tą osobą, którą byłam kiedyś, ale wiem też, że sarkoidoza nie może uczynić ze mnie osoby, którą nie chcę się stać.

Pozorna strefa komfortu

Pomiędzy tą chorobą a pandemią, stałam się ofiarą własnych czynów. Wybrałam siedzenie godzinami na kanapie i oglądanie tych samych powtórek w telewizji, które oglądałam w szpitalu trzy lata temu. Zdecydowałam się ograniczyć codzienną aktywność, która pozwoliłaby mi na więcej ruchu.

Myślę, że podświadomie z powrotem wpadłam w strefę komfortu – tę samą, z której wcześniej musiałam uciec po wielokrotnych samoistnych odmach płuc. Z jakiegokolwiek powodu, siedzenie na kanapie i nie robienie absolutnie niczego sprawiało mi przyjemność.

Jestem pewna, że wielu ludzi czuje się w ten sam sposób. Nienawidziłam przyznawać, że moja strefa komfortu powstrzymywała mnie od życia. Moja kanapa stała się moim nowym najlepszym przyjacielem, a telewizor moim nowym małżonkiem. Jakoś brakowało mi powolnego, celowego wpływu, jaki te rzeczy wywierały na mnie. Chociaż nauka kazała wszystkim zdystansować się społecznie i zamaskować, postanowiłam się ukrywać i wychodzić tylko wtedy, gdy było to konieczne.

Wszystko to teraz się zmienia

W zeszłym roku otrzymałam certyfikat Culinary Rx za instruktażowy kurs gotowania i odżywiania online, który odbyłam w Rouxbe, internetowej szkole kulinarnej. Rozpoczęłam również oddzielny program żywieniowy. Bycie zdrowym zaczyna się od wewnątrz.

Teraz, gdy wszystko zaczyna się otwierać na nowo, nie mam wymówki, by nie odzyskać tego, co straciłam w zeszłym roku. Muszę sobie powiedzieć, że moja kanapa nie jest moim najlepszym przyjacielem, a telewizja i koktajle nie są moim małżonkiem i dziećmi. Jestem na rozdrożu z moją rehabilitacją i muszę wybrać mądrze. Nie mogę pozwolić, aby to, co stało się moją strefą komfortu, trwało nadal.

Patrząc na to głębiej, żyję z sarkoidozą, aby opowiedzieć pewną historię.

Kiedy ludzie zdają sobie sprawę z tego, z czym się zmagam, to nie tylko może ich zainspirować, ale także obudzić ich wewnętrzną siłę i pozwolić im wytrwać w obliczu wyzwań, z jakimi mogą się zmierzyć. Trzeba być silną osobą, aby poradzić sobie z tego typu złodziejami, a im bardziej zdajemy sobie sprawę z naszych mocnych stron, tym silniejszymi czynimy innych.

„Jeśli chcesz latać, zrezygnuj ze wszystkiego, co cię obciąża”.

Toni Morrison

O Autorce

Athena Merritt, była dziennikarka pochodząca z Pensylwanii, została zdiagnozowana z sarkoidozą w 2002 roku.